Eh... Nie przapaam za upartymi ludźmi. Szczególnie, gdy nie zamierzają współpracować. Postanowiłam przyjąć taktykę groźby. Błyskawicznie skoczyłam ku dziewczynie i podniosłam swój miecz. Równie szybko wyciągnęłam go z pochwy. Usłyszałam piękny dźwięk ocierania się skóry o stal. Ah... Uwielbiam to. Chwyciłam dziewczynę delikatnie za szyję i przyłożyłam do niej miecz.
-Słuchaj no. -powiedziałam z chłodnym spokojem - Nie mam zamiaru cackać się z rozpieszczonymi paniusiami. Moim zadaniem jest wziąć udział w misji i zwerbować o niej dziewczynę Atanahyę. Nikt nie powieział, że nie mogę jej uszkodzić. - uśmiechnęłam się szyderczo.
Dziewczyna patrzyła na mnie zimnym wzrokiem. Stałyśmy w ciszy mierząc się wzrokiem. Nagle pewien incydent zmusił mnie do puszczenia dziewczyny. Zza krzaków wyskoczyło kilka uzbrojonych Elfów. Nie byli z miasta. Jeden z nich puścił w naszą stronę strzałę. Mieczem odbiłam ją. To samo robiłam z kolejnymi. W końcu jeden z Elfów wyciągnął sztylet i skoczył ku Rin. Błyskawicznie, lewą ręką wyjęłam swój krótki nóż i zasłoniłam dziewczynę przed atakiem. Wieziałam, że długo nie pociągnę osłaniając nas dwie.
-Uciekaj. -powiedziałąm przez zaciśnięte zęby.
Dziewczynie nie trzeba było powtarzać dwa razy. Przemieniła się w orła i wzbiła sie w powietrze.
Rin???
//sorry, że tak późno ;_; szkoła i te sprawy//
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz