-Jestem Frederika- odpowiedziałam chłopakowi i usiadłam pod drzewem stojącym obok.
-Ja Iblis- przedstawił się.
Przyzwałam zeszyt i zaczęłam kończyć wcześniejszy rysunek. Chłopak stał i patrzył się na mnie.
-Kończ to co robiłeś. Nie będę Ci przeszkadzać- mruknęłam podnosząc na niego wzrok.
Iblis znów zabrał się za swoją czynność. Chwilę później skończyłam rysunek. Chciałam już wracać do miasta, ale spojrzałam na chłopaka. Bez większego zastanowienia zaczęłam go szkicować. Gdy skończyłam wstałam, podeszłam do niego i podałam mu szkicownik.
-Chociaż trochę podobny?
Iblis?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz