niedziela, 21 września 2014

Nowy członek - Daveth Hoover!

Witam kolejnego członka!

Daveth (Dave) Hoover

.:Obsidian:. by EVentrue

Pseudonim: Mysza
Wiek: 20 lat ( nieśmiertelny)
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Atanahya
Stanowisko: Zwiadowca
Charakter: Dave to zrównoważony facet, pełen energii, której tak właściwie nigdy nie wykorzystuje. Zawsze ciągnie za wodze, dmucha na zimne, nikomu nie ufa i woli w spokoju poczekać niż działać bez sensu. Taki jest Dave. Lubi gadać, ale rzadko się odzywa. Woli stać na ziemi, a mimo to częściej jeździ konno. Działa na przekór samemu sobie. Nie wierzy w swoje siły i myśli, że jak będzie postępować innaczej niż podpowada mu instynkt, wyjdzie na tym lepiej. Na razie się to sprawdziło. Jest miły, mimo że w czasie rozmowy ma na języku jakiś jadowity komentarz. Jedyną cechą jakiej w sobie nie gasi, jest wytrwałość. Woli powoli iść po twradym gruncie, niż przebiec po cienkiej lince. To sprytny i mściwy facet, potrafi cierpliwie krok po kroku, nitka po nitce, dojść do najgorszej zemsty. Oczywiście to też stara się w sobie zdusić.
Aparycja: Dave to wysoki mężczyzna, o jasnych oczach i skórze bladej jak śnieg. Przeszedł w życiu parę walk i całe ciało ma usiane bliznami. Szczupły, umięśniony i wiecznie schowany pod czarną peleryną.
Żywioł: Śnieg
Moce: Zmiana w dowolne zwierze, w jego przypadku głownie śnieżny wilk. Kontrola temperatury i pogody. Włada śniegiem i mrozem.
Zainteresowania: W wolnym czasie ćwiczy łucznictwo i walkę mieczem, ale chyba nie można nazwać tego hobby.
Partner: Brak
Rodzina: Siostra - Rin
Historia: Gdy był młody, jego matkę strawiła ciężka gorączka, jakiś czas później ojciec miał śmiertelny wypadek. Wraz z siostrą opuścił rodzinne miasto. Udali się tu, do Valainy Osto. Jako że był najstarszy, to na niego spadła cała odpowiedzialność. Jego siostra i tak by mu nie pomogła. Była w ciężkiej depresji. Po jakimś czasie oboje dołączyli do Acter i ich drogi nieco się rozeszły.
Login: Merlia
Oszczędności: 100$

sobota, 20 września 2014

Nowy członek! - Rin Hoover!

Z radością witam kolejnego członka!

Rin Hoover


Pseudonim: Raszka
Wiek: 16 lat (nieśmiertelny)
Płeć: Kobieta
Rasa: Atanahya
Stanowisko: Medyk wojskowy
Charakter: Rin to dość specyficzna osoba. Ciężkie przeżycia z przeszłości mocno odcisnęły się na jej psychice. Po utraci rodziców wadła w depresję, a gdy się z niej wygrzebała była zupełnie inna. Szalona, rządna krwi swoimi wdziękami doprowadzała ludzi do szaleństwa i wprowadzała ich w stan obłędu, z którego wychodzili samobójstwem. Ale jej się to podobało, lubiła ten szaleńczy wyraz twarzy ofiar, nadal zresztą ludzi. Stara się już nie gnębić nikgo, jednak ciężko jej to idzie. W środu, płacze. Na zawnątrz jest pewna siebie, weosła, ale w środku płacze. Jest bardzo wrażliwa , ale chowa się pod grubą skorupą obojętności. Tylko nieliczni potrafia się przez nią przebić. Dziewczyna, uwielbia być w centrum uwagi. Lubi gdy się ją podziwia i chwali. Potrafi zrobić wszytsko by ludzie nie odwrócili od niej wzroku. Czasem zdarza jej się mieć objawy rozdwojenia jaźni. Ma dwa oblicza - spokojna i miła, szalona i nieobliczalna. 
Aparycja: Rin, to czerwonowłosa dziewczyna, niskiego wzostu i szczupłej sylwetce. Ma duże błękitne oczy, pełne malionwe usta i bladą skórę. Czerwone włosy siegają jej prawie do pasa. Jest łądna, wie o tym i sprytnie wykorzystuje to, gdy czegoś chce. Gdy się uśmiechnie i ukaże rząd bialutkich zębów, cieżko oderwać od niej wzrok. 
Żywioł: Powietrze
Moce: Jak każdy zmiennokrztałtny, może zmienić się w dowolne zwierze. Najbardziej jednak upodobała sobie orła. Opróćz tego włada powietrzem i doskonale leczy naturalnie jak i magią.
Zainteresowania: Spacer po lesie, kartka papieru i ołówek. Wystarczy. 
Partner: Brak
Rodzina: Brat
Historia: Gdy Rin była mała, jej matkę strawiła ciężka gorączka, niedługo potem jej ojciec miał cieżki wypadek i również zmarł. Razem z bratem odeszli z rodzinnej miejscowości i udali się do Valaina Osto. Śmierć rodziców bardzo wstrząsnęła Rin. Całą odpowiedzialność zrzuciła na brata, który parcował za nich dwoje. W końcu oboje poszli w swoje strony. Mimo to bardzo często się widują.
Ciekawostki: Panicznie boi się ciemności, nie umie pływać, uwielbia marchewki.
Login: Merlia 

Od Altáriël CD Frederiki

-Może to dobrze? -spytałam po cześci samą siebi, po czesci dziewczynę.
Spojrzała na mnie i przez chwilę mi sie przyglądała. Poczułam sie trochę niezręcznie, więc uśmiechnęłam się niepewnie. Dziewczyna odwazjemniła mój uśmiech. Nastała niezręczna cisza. Nie wiedziałam jak zacząc rozmowę. Chyba za często mi się to zdaża... muszę częściej rozmawiac z ludźmi. Na szczęście po chwili pojawiła się sarna. automatycznie zaczęłam ją wabić. mówiłam, łagodne, spokojne słowa, po Elficku. Nie weim czemu, ale zwierzęta lubią, gdy sie tak do nich mówi. Po kilku minutach sarna była wystarczająco blisko aby ją pogłaskać, co oczywiście zrobiłam.

Frederika? Sorry, że tak pózno, ale wiesz... szkoła ;_;

czwartek, 18 września 2014

Od Frederiki CD Iblisa

Po dotarciu do miasta byłam w kilku barach, by wypytać ludzi, o jakieś zajęcie. Gdy nic mnie nie zainteresowało, chciałam wracać do siebie, ale w połowie drogi zatrzymała mnie znajoma osoba.
-Jakiś sens to ma. Chodziłam, pytałam, ale nic nie znalazłam. Będę wdzięczna za pomoc- zgodziłam się na propozycję.
-Zwyczajnie źle szukałaś. To nie aż takie trudne.
-Więc jak masz zamiar mi pomóc?

Iblis?

wtorek, 16 września 2014

Od Iblisa CD Frederiki

-Cześć-powiedziałem, a dziewczyna poszła. Zebrałem strzały i postanowiłem wrócić do miasta. Poszedłem do mojego "zakątku" i naostrzyłem i trochę zmieniłem strzały, aby lepiej celować. Oczywiście z wyposarzeniem wyszedłem. Łatwo było znaeźć osobę, którą szukałem.
-Nadal szukasz pracy?-spytałem się Frederiki
-To ty, a co?
-Jest kilka takich prac dla smoków
-Skąd wiesz, że jestem smokiem
-Jak myślisz? Jestem demonem. Widzę to co ty chcesz żebym widział, ale mogę widzieć też to co ukryte. Mogę ci pomóc znaleźć jakąś pracę jeśli nadal jej nie masz


Frederika??

poniedziałek, 15 września 2014

Od Frederiki CD Iblisa

-Źle wychodzą mi inne osoby, a chciałam poćwiczyć. Ten las już mam narysowany. A każda osoba jest inna, więc będę mieć wyróżniający się rysunek. Jesteś drugą osobą, którą narysowałam. Przepraszam, jeśli Cię obraziłam tym rysunkiem- spojrzałam jeszcze raz jak mi wyszedł.
Aż taki brzydki to chyba nie był. No nic pora wracać. Zaczęłam iść w stronę polany, na której mogłam się spokojnie przemienić. Zastanawiałam się co będę robić w mieści. Hm... chyba wypadałoby podjąć jakąś pracę... albo coś w ten deseń.
-Do zobaczenia- machnęłam do chłopaka.

Iblis? Chyba trzeba by było coś obmyślić ;-;

Od Iblisa CD Frederiki

-Szkicowałaś mnie-spytałem unosząc brew. Że nie zauważyłęm. Nikt mnie nie szkicował. Ogólnie nie byłem przyzwyczajony gdy ktoś na mnie patrzy. Wolałem raczej być bardziej..ukryty? To chyba właściwe słowo. Zarzuciłem łuk i strzały na plecy oddając jej szkicownik
-Nie podobny?-spytała
-Nie tylko dziwię się że szkicowałaś mnie.To jest las tutaj możesz szkicować co chcesz. Dlaczego więc mnie?Hm?


Frederika??

niedziela, 14 września 2014

Od Lisbeth CD Naoto

Wzruszyłam ramionami, spoglądając na dziewczynę. Była mniej więcej w moim wieku, ale nie wyglądała na taką, która potrzebuje nowego garnka.
- To zależy, czego potrzebujesz. Rzadko pracuję ze stalą czy innymi ostrzami, ale mogę spróbować. Oczywiście jeśli tego właśnie potrzebujesz - zmitygowałam się. Nigdy nie należałam do osób, które potrafiły ocenić innych, po prostu na nich patrząc, więc mogłam się pomylić. Ale miałam wrażenie, że nie pomyliłam się zupełnie. Westchnęłam, zdając sobie sprawę z tego, że zamilkłam. Choć tak właściwie na wszystko, co naturalne, mogę wpłynąć - dopowiedziałam, uśmiechając się.
Naoto?

Od Frederiki CD Iblisa

-Jestem Frederika- odpowiedziałam chłopakowi i usiadłam pod drzewem stojącym obok.
-Ja Iblis- przedstawił się.
Przyzwałam zeszyt i zaczęłam kończyć wcześniejszy rysunek. Chłopak stał i patrzył się na mnie.
-Kończ to co robiłeś. Nie będę Ci przeszkadzać- mruknęłam podnosząc na niego wzrok.
Iblis znów zabrał się za swoją czynność. Chwilę później skończyłam rysunek. Chciałam już wracać do miasta, ale spojrzałam na chłopaka. Bez większego zastanowienia zaczęłam go szkicować. Gdy skończyłam wstałam, podeszłam do niego i podałam mu szkicownik.
-Chociaż trochę podobny?

Iblis?

Od Iblisa CD Frederiki

-Pomyślałem, że postrzelam do żywej zwierzyny..a tamta wiewiórka akurat była za tobą-powiedziałem i skazałem miejsce gdzie była wiewiórka. Jednak rudawe zwierze uciekło. Wziąłem strzałę i odeszłem dalej. Pomyślałem że nie będę więcej strzelał. Nie chciałem wracać do miasta więc chciałem dokończyć "ulepszać" mój łuk. Miałem przy sobie trochę galązek z czarnego dębu i postanowiłem "wcielić" je do mojego łuku. Zacząłem zastanawiać się jak idiotycznie wyglądałem gdy nagle pojawiłem się na drzewie. Zaśmiałem się sam z siebie.
-Jak się nazywasz?-spytałem się jej. Pojawiłem się koło kobiety. Od dawna z nikim nie rozmawiałem. Może musiałem zacząć?

Frederika?

sobota, 13 września 2014

Od Frederiki CD Iblisa

Poszłam do lasu, by trochę porysować w ciszy. Poszłam... no poleciałam. Po jakimś czasie ujrzałam strzałę wbitą w ziemię, więc ją podniosłam i obejrzałam. Dobrze zrobiona. Ze strzałą w ręce ruszyłam dalej, puki nie zobaczyłam mężczyzny. Gdy on również mnie zauważył, szybko wskoczył na drzewo.
-Zwykłym przechodniem- odpowiedziałam na zadane pytanie.
Patrzyliśmy na siebie chwilę w ciszy. Zauważyłam, że miał przy sobie kilka strzał.
-Tego szukałeś?- zapytałam podnosząc rękę, w której trzymałam najprawdopodobniej jego własność.
Skinął głową na tak. Położyłam strzałę pod drzewem i poszłam zostawiając go samego. Zatrzymałam się niedaleko miejsca znalezienia strzały. Kilka minut rysowałam w spokoju, gdy kilka centymetrów od mojej głowy coś przeleciało. Odwróciłam się szybko i nawet nie zdziwił mnie widok strzały. Odesłałam wcześniej przyzwany szkicownik i zgarnęłam przedmiot wbity w ziemię. Odszukałam po zapachu chłopaka, który strzelał do drzew. Zauważył mnie kątem oka.
-Mogę wiedzieć, co Ty robisz?- zapytałam rzucając mu strzałę pod nogi.

Iblis?

Od Frederiki CD Altáriël

-To mój normalny wygląd i nic w tym niesamowitego- zaprzeczyłam.
-Większość rzeczy, które widzi się po raz pierwszy uważa się za niezwykłe- uśmiechnęła się.
-Albo zupełnie odwrotnie- zaśmiałam się.
Nawet miło mi się rozmawiało z Elfką. Podeszłam do jeziora i klęknęłam przy nim zanurzając rękę. Woda była zimna i przyjemna.
-Szkoda, że wszystkie pouciekały.
-Zwierzęta już takie są. Bardzo płochliwe- powiedziała dziewczyna, siadając obok mnie.
Uśmiechnęłam się lekko. W końcu moja rasa też jest uważana za zwierzęta. Często to słyszałam. Różnimy się od reszty jedynie tym, że myślimy i używamy magii.
-No niestety. Trochę mnie dziwi, że jeszcze nie zrozumiały, że większość rzeczy niestanowi dla nich zagrożenia.

Al?

Od Iblisa

Poszedłem do pobliskiego lasu aby trochę poćwiczyć strzelanie z łuku. Gdy byłem już wystarczająca daleko od tego wszystkiego na jednym z drzew narysowałem złotym barwnikiem tarczę, a na innych sylwetki ludzi. Następnie jakieś 80 metrów dalej ustawiłem się i zacząłem mierzyć w to co narysowałem. Wziąłem wszystkie 20 strzał jakich miałem przy sobie i wystrzeliłem je w krótkim czasie. Były robione własnoręcznie. Kiedy je wystrzeliłem poszłem sprawdzić jak mi poszło. Prawie perfekcyjnie. Z wyjątkiem tego że brakowało jednej. Ale to niemożliwe żebym jakąś zgubił. Musiała przelecieć gdzieś za drzewa. Zacząłem szukać zguby.
Nie znalazłem jej. Nie wiedziałem też co się z nią mogło stać.
Nagle usłyszałem coś. Ktoś tutaj był. Zauważyłem postać i od razu wspiąłem się na drzewo
-Kim jesteś-powiedziałem do postaci

Ktoś dokończy?

Od Altáriël CD Frederiki

Patrzyłam jak zaczarowana na smoka. Jej złoto-czerwone łuski błyszczały w świetle Słońca. Było lepiej niż się spodziewałam. Znaczy się... nie wiedziałam, że smoki są aż tak majestatyczne! Z mojej zadumy wyrwała mnie smoczyca.
-Em... Wszytsko dobrze? -spytała niepewnie.
-Tak, jasne -uśmiechnęłam sie. -Po prostu to jest... niesamowite.
Smoczyca zaśmiała się i wróciła do swojej ludzkiej postaci.
-Tak, będzie nam łatwiej rozmawiać. -wytłumaczyła - A wogóle to jestem Frederika.
-Ja jestem Altáriël.
-Tak wiem. -zaśmiałąs się znowu dziewczyna- Już mi to mówiłaś.
Zaczerwieniłam się ze wstydu. Aby jednak nie wyjść na głupią zaśmiałam się również.

Frederika?

Od Naoto CD Lisbeth

-Kto to? -spytała Czarodziejka.
-Ah... to tylko ja. -powiedziałam obojętnym głosem i weszłam w okrąg światła, aby rzemieślniczka mogła mnie dostrzec.
-W czym mogę pomóc? -spytała grzecznie.
-Czy jest mozliwość skorzystania z usług rzemieślniczych?
-Hm... -zastanowiła się dziewczyna. - To zależy.
-Chciałabym naprawić jedną rzecz. -wytłumaczyłam.- O ile to możliwe oczywiście.

Lisbeth? Sroki, brak weny ;_;

Od Lisbeth Do Naoto

Od popołudnia pracowałam w moim niewielkim sklepiku, ustawiając moje najnowsze wyroby. Spojrzałam na wszystko, co jeszcze mi zostało i uśmiechnęłam się. Kończyłam: leżały tam może ze trzy naczynka. To dobrze, bo powoli się ściemniało. Miałam ochotę trochę odpocząć, najlepiej przy księgach, więc poszłam w stronę drzwi. Prowadziły do mojego mieszkania, praktycznie równie małego, co sklep. Na wejściu od razu stało łóżko, drewniany stolik, a wszędzie walały się różnorakie książki, ustawione na półkach czy położone na podłodze (ale nigdy tak, żeby mogły się uszkodzić). Wbrew sobie nie mogłam niczego chwycić. Wyszłam więc na dwór tylnymi drzwiami, klasycznie na klucz oraz zaklęcie ochronne. No, już nie tyle się ściemniało, co była późna noc. Mimo tego wyszłam na dwór i rzuciłam drobnym ognikiem, oświetlając placyk na którym regularnie ćwiczyłam. Miałam nadzieję nikogo nie obudzić, ale tak już miałam - nocą ćwiczyło mi się lepiej. Wyszeptałam zaklęcie i poczułam ciężar w ręku. Podpaliłam mój twór - kamień - i podrzuciłam go. Kiedy jeszcze był w powietrzu, rzuciłam w niego niewielką kulą ognia, powodując eksplozję. Rozpadł się na wiele zimnych już kamieni, wywołując oślepiające światło. Już chciałam próbować czegoś więcej, ale wydawało mi się, że kogoś zauważyłam. Z nadzieją, że to żaden wściekły sąsiad, westchnęłam cicho i spytałam:
- Kto to?

Naoto?

Od Eucilwood CD Samanty

- No nie wiem, nie mam żadnego pomysłu.... wiesz, ja chyba już pójdę. - powiedziałam.
- Czyli do zobaczenia później ? - uśmiechnęła się.
- Tak - zaśmiałam się.
Nie wiem czemu poszłam, może dlatego, że w ciągu ostatnich dni zdarzyło się tak wiele...
Wracałam wolno do domu, byłam głodna, zmęczona i spragniona.
Moja lodówka była jednak pusta.
- Błagam was ! Dajcie coś do jedzenia. - nie wiem do kogo to było ale po paru minutach zapukał do drzwi... ktoś.
Zeszłam na dół, pod drzwiami stała Samantha.
- Cześć - powiedziała.
- Cześć - uśmiechnęłam się.
- Chcesz iść ze mną ? - zapytała.
- Tak ale gdzie ?


Samantha ?

Od Frederiki CD Altáriël

-Zapewne tak, jak go sobie wyobrażasz- powiedziałam spoglądając na dziewczynę kątem oka.
-Tak, ale zobaczyć smoka osobiście to zupełnie co innego.
-Cóż..- pomyślałam chwilę- Mogę Ci pokazać- wstałam i podniosłam płaszcz, na którym siedziałam- Nic mnie to w końcu nie zbawi. Musimy iść gdzieś, gdzie jest więcej przestrzeni. Gdy tu leciałam, widziałam łąkę. Nie powinna być daleko.
Dziewczyna pokiwała z entuzjazmem głową. Za pomocą magi odesłałam mój szkicownik i ruszyłyśmy w stronę, która jak mi się zdawało prowadziła na łąkę. Rzeczywiście, po kilku minutach byłyśmy na miejscu. Na środku polany było małe jeziorko, przy którym było kilka zwierząt. Odsunęłam się kawałek od Elfki. Moje ciało zaczęło zmieniać kształt i po chwili stałam obok Altáriël w swojej prawdziwej formie. Zwierzęta pouciekały w las i na chwilę zapanowała cisza.
-Wyglądam inaczej, niż to sobie wyobrażałaś?- zapytałam składając skrzydła i siadając na ziemi.

Al?

piątek, 12 września 2014

Od Altáriël CD Frederiki

-Tak- uśmiechnęłam się- A ty?
Zapytałam. Nie miałam zbyt czułego nosa i nie potrafiłam rozróżniać za jego pomocą ras.
-Jestem smokiem. -wyznała dziewczyna.
To mnie bardzo zaskoczyło. Nigdy nie widziałam smoka, ale inaczej je sobie wyobrażałam.
-Em... -zaczęłam niepewnie- Takim dużym gadem ze skrzydłami zionącym ogniem? -upewniłam się.
-Tak. -przyznała dziewczyna.
-Aha... -zaczęłam wątpić w zdrowie psychiczne mojego rozmówcy.
-Tyle, że teraz jestem pod postacię człowieka oczywiście. -wytłumaczyła widząc moje zmieszanie.
-Wow! To smoki tak potrafią?!
-Tak.
Byłam pod wrażeniem.
-Em... a czy mogłabyś... -bardzo chciałam zobaczyć jak wygląda smok, ale nie wiedziałąm jak o to poprosić.
-Zmienić się w smoka?
-Tak... Znaczy się, bo... ja nigdy żadnego na oczy nie widziałam i... chciałabym poprostu wiedzieć jak wygląda smok...

Frederika?

środa, 10 września 2014

Od Frederiki CD Altárië

Powoli przewracałam strony zeszytu Altárië, dokładnie oglądając jej rysunki, które były bardzo starannie naszkicowane.
-Moje szkice to nic, w porównaniu do Twoich- powiedziałam zamykając szkicownik i oddając go właścicielce.
Dziewczyna chwyciła zeszyt i odłożyła na bok. Kolejna chwila ciszy. Chciałam już zacząć jakiś bezsensowny temat, ale na szczęście Al mnie uprzedziła.
-Często przychodzisz tu rysować?- zapytała.
-Nie- mruknęłam wertując własny szkicownik- to pierwszy raz, gdy jestem w tym lesie. Rysowanie w nim nie było zaplanowane. Ty pewnie często tu przebywasz. Jesteś Elfem... prawda?- zachwalam się chwilę, próbując rozpoznać jej zapach.

Al?

Od Altáriël CD Frederiki

Cicho podkradałam sie do dziewczyny. W końcu dotarłam do ostatniego drzewa dzielącego mnie od niej.
-Możesz wyjść. -powiedziała dziewczyna.
Spaliłam się jak burak ze wstydu. Nie wiedziałam, że ona mnie dostrzegła. Czerwona na twzry wyszłam zza drzewa. Niesmiało podeszłam do dziewczyny.
-Em... Cześć. -zaczęłam- Jestem Altáriël. Ale możesz mi mówić Al...
Dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona. Nastała niezręczna cisza. Wtem dostrzeglam szkicownik w jej ręce. Błyskawicznie znalazłam sie obok dziewczyny i spojrzałam na rysunek.
-Woooow! Pięknie rysujesz! -zachwyciłam się.
-D-dzięki. -dziewczyna była trochę zdziwiona moją reakcją.
-Ja też lubię rysować. -uśmiechnęłam sie i wyciągnęłam swój szkicownik. Podałam go dziewczynie.

Frederika?

Altáriël (Al) Séregon

Oto jeszcze jedna postać Administratorki. Stworzyła ją, aby łatwiej mi było odpisywac na różne opowiadania (Naoto jest ponurakiem XD).

Pseudonim: Lótë (z Elfickiego Kwiat)
Wiek: 15 lat (nieśmiertelna)
Płeć: kobieta
Rasa: Elf
Praca: Artystka
Charakter: Altáriël jest bardzo łagodna i miłą. Na jej ustach prawei zawsze widnieje uśmiech. Uwielbia towarzystwo, a przede wszytskim zweirząt. Bardzo lubi z nimi obcować. Wbrew pozorom, nie jest ona tak delikatna, na jaką wygląda. Dziewczyna jest stanowcza i asertywna. Nikomu nie da sobą pomiatać. Altáriël  bardzo lubi pomagać innym. Jest bardzo szczera. Zawsze mówi to co myśli. Czasami z tego powodu robi sobie wrogów. Dziewczyna uwielbia pomagać. Poda pomocną dłoń każdemu.
Aparycja: Altáriël smukłą i wysoką Elfką. Sprawia wrażenie słabej i delikatnej, co pomaga jej w walce. W walce (jeśli do niej dochodzi) uzywa łuku. Jest ona Elfem Leśnym, dlatego ma tak długie uszy. Jej szyja również jest dłuższa niż przeciętnie. Ma długie srebrno-zielone włosy, oraz duże, zielone oczy.
Żywioł: Natura
Moce: Altáriël  nie ma jakiś niewyobrażalnie silnych mocy. Wszytskie są związane z naturą. Potrafi komunikowac się ze zwierzętami i roślinami. Może stworzyć roślinę lub zwierze. Potrafi je również uzdrawiać. Jest też jej ulubiona moc, a mianowicie, umiejętnośc przemiany w rośliny i zwierzęta.
Zainteresowania: Altáriël uwielbia rysować, malować i rzeźbić. Bardzo lubi również obcować z naturą. Spędza na dworze całe dnie, a bardzo często nawet noce. Często bawi się ze swoim jastrzębiem harrisem - Amonem. 
Partner: szuka tego jedynego...
Rodzina: Walczy na wojnie. Matka - Ireth, Ojciec- Findecáno , Brat- Eöl .
 Historia: Gdy była mała, rodzice chcąc obronic ją i jej brata przed wojną, oddali ja i Eöla pod opiekę plemieniu Dzikich Elfów. U nich nauczyła się o naturze i znalazła tam swój zywioł, oraz nauczyła się używać swoich mocy. Gdy osiagnęła wiek 15 lat wojna dotarła również do wioski plemiennej. Wszystko zostało spalone, a Elfy zostały wzięte do niewoli. Razem z nimi jej brat. Altáriël  udało się uciec. Po pewnym czasie dotarła tutaj...
Ciekawostki: Jej ulubionymi kwiatami są goździki.
Inne zdjęcia: --
Login: Zos!a (Howrse) KuroiOkami (Doggi)

Od Frederiki


Latałam właśnie nad lasem sąsiadującym z miastem, w którym obecnie mieszkałam. Nie było w nim nic konkretnego do zrobienia, więc postanowiłam poznać wszystkie pobliskie miejsca z góry. Las był moim ostatnim celem na dziś. Obniżyłam lot wystarczająco, by przybrać postać ludzką i znaleźć się na jednej w wyższych gałęzi. Zeskoczyłam na ziemię i otrzepałam sukienkę. Chodziłam chwilę bez celu po lesie, obserwując zwierzęta, które z równą mi ciekawością spoglądały na mnie. Po zapachu rozpoznałam sarny, zające i inne zwierzęta typowe dla tego typu środowiska. Zdjęłam płaszcz, położyłam go pod najbliższym drzewem i usiadłam na nim. Wyciągnęłam przed siebie dłonie, na których po chwili pojawił się szkicownik i ołówek. To jedyna rzecz związana z magią, którą potrafiłam zrobić. Przewertowałam zeszyt, w którym były głównie obrazy, które zapamiętałam z wojny. Kilka razy próbowałam naszkicować też Leo, ale raczej niebyt mi to wyszło. Znalazłam czystą stronę i zaczęłam rysować pojedyncze kreski, z których potem miała postać sarna wraz z młodym. Gdy moja praca była prawie skończona, wyczułam czyjś zapach niedaleko mnie. 

Ktoś? Coś?

Od Lisbeth

Spojrzałam na to, co mnie otaczało: ciemnozielone liście powiewały na drzewach, targane słabym wiatrem. Przyklękłam przy jednej ze skał i wyciągnęłam w jej stronę dłoń. Przyglądałam się, jak zmieniała się pod napływem mojej mocy - zmalała, przybierała kształt miski, zwiększonej mniej więcej dwudziestokrotnie. Zaczęłam potrzebować większego skupienia, więc zamknęłam oczy i odetchnęłam głęboko. Po kilku minutach przyjrzałam się mojemu dziełu. Teraz wyglądało to tak, jak chciałam; miało kształt sześcianu z wgłębieniem na ziemię.
- Będzie z tego niezła doniczka - mruknęłam zadowolona i przeniosłam ją teleportem do domu. Już chciałam sama przez niego przejść, aż usłyszałam jakiś szelest. Obróciłam się i spytałam pewnym głosem:
- Ktoś tu jest?

Ktoś?

Od Samanty CD Eucilwood

- Nie jestem demonem! -szybko zaprzeczyłam - Elfy są związane z naturą, łagodn...
- Wiem,wiem - przerwała mi z uśmiechem
- Widocznie źle cię zrozumiałam - zaśmiałam się - Co jeszcze wiesz o Elfach? - siadłam obok niej i poprawiłam suknię
- W praktyce...to nic.
- Ah, więc pytaj o co zechcesz, niebieska panienko - zaśmiałam się ze swoich własnych słów. 'Niebieska panienką' lub 'niebieskim paniczem' nazywamy anioły, ale ja nigdy nie używałam tych słów.


{Eucilwood? Lepszego imienia się nie dało?XD}

Nowy członek! Frederika Trabant

Witamy nowego członka! W dodatku jest to pierwszy smok w naszych szeregach! Z niecierpliwością czekamy na opowiadania.

Frederika Trabant

http://mixhdwallpapers.com/wp-content/uploads/2014/08/452.jpg
Pseudonim: -
Wiek: 200 lat. Jako smok jest istotą nieśmiertelną.
Płeć: Samica
Rasa: Smok
Stanowisko: Taktyk
Charakter: Frederika jest osobą spokojną i cierpliwą. Stara się być miła, lecz nie zawsze jej to wychodzi, gdyż niekiedy nieumyślnie kogoś obrazi lub skrytykuje. Potrafi przyznać się do błędu, ale tylko przy okazaniu twardych dowodów na jej pomyłkę. Trudno ją przekonać do zaufania komuś, a przy ledwo znanych osobach chce uchodzić za osobę poważną. Stara się nie okazywać smutku nawet osobą bliższym. Jest odważna i zdecydowana.
Aparycja: Duży, żółty smok z czerwonymi przebłyskami. Oczy również ma żółte. Z głowy wystaje jej kilka rogów. W ludzkiej postaci jest drobną kobietą. Ma koło 160 cm., zawsze spięte, brązowe włosy oraz niebieskie oczy.
Moce: Nie jest mitem, że smoki potrafią zionąć ogniem. Jej łuski są bardzo twarde. Szpony i kły ostre, więc potrafią przeciąć większość rzeczy. Jej siła jak na smoka jest dość mała, lecz jak na człowieka to i tak coś niezwykłego. Jest bardzo szybka i zwinna. Zmysły ma wyostrzone. Potrafi przybrać formę człowieka, w której zazwyczaj się pokazuje. Zachowuje w niej wszystkie swoje umiejętności. Co dziwne ze względu na jej rasę, magia to dla niej "Czarna magia". Jest inteligentna, więc szybko się uczy.
Zainteresowania: Frederika nie ma jakiegoś szczególnego hobby. Czasem coś naszkicuje w cichym miejscu.
Partner: Brak
Rodzina: Brak
Historia: Przez długi czas mieszkała samotnie w górach. Podczas jednej z wojen, w górach pojawił się oddział wojsk. W większości były to demony, ale zdarzały się też inne rasy. Jedna z osób wyższych rangą, zaprzyjaźniła się z nią i poprosiła o pomoc na polu bitwy. Frederika się zgodziła i kilka lat walczyła u boku Leonarda. Po jednym z wygranych starć dziewczyna nigdzie nie mogła znaleźć przyjaciela. On jego braci dowiedziała się, że odszedł. Frederika poczuła się porzucona. Jakiś czas walczyła nadal, lecz trudno było jej komuś zaufać, więc opuściła pole bitwy. Teraz, gdy zamieszkała w mieście, nadal wierzy na spotkanie z Leo.
Inne zdjęcia: 
W ludzkiej postaci
Login: Bianchi
Oszczędności:100$

wtorek, 9 września 2014

Nowy członek! Lisbeth Coin

Witam kolejnego członka w naszych szeregach! Jest to również pierwszy Czarodziej.
Jeszcze raz witam i z niecierpliwością czekam na opowiadania.


Lisbeth Coin


Pseudonim: Lilith
Wiek: 17 lat
Rasa: Czarodziej
Praca: Rzemieślniczka
Charakter: Lisbeth jest z natury inteligenta, ale i sprytna. Uwielbia rozbrajać wszelkiego rodzaju pułapki. Jest też wyjątkowo jak na maga zwinna, a szczególnie wytrenowane są jej dłonie; zahartowane, dzięki pracy w glinie czy kamieniu. To właśnie uwielbia. Z pomocą przybranej siostry wykonuje różnego typu rzeźby bądź wyroby. Jej ciało jest delikatne, ale duch pełen energii i nie do złamania. Ma naprawdę silną psychikę, ale jej słabym punktem jest wuj. Nie jest niedostępna, ale żeby się przed kimś otworzyła, ta osoba najpierw musi zdobyć jej zaufanie.
Aparycja: Lisbeth ma brązowe oczy, poprzetykane gdzieniegdzie złotymi rysami. Widać je jednak tylko z bardzo bliska, więc jeśli nie zbliżysz się odpowiednio, nie zauważysz ich. Jej kasztanowe włosy są idealnie proste, gładkie i delikatne. Jest smukła i drobna, jak większość magów, ale ma wyrobione ręce dzięki pracy rzeźbiarskiej.
Żywioł: Ziemia, Ogień
Moce: Wszelkiego rodzaju bariery i kształtowanie kamienia czy innych materiałów pochodzących z ziemi to jej specjalność, aczkolwiek potrafi wymusić trzęsienie ziemi. Jest to jednak wyjątkowo energochłonne, więc nie może robić tego zbyt często. Nie opanowała tego do końca, czasem zdarza jej się zemdleć przy wzywaniu kataklizmu. Potrafi też zapalić lub rozgrzać kamień, co jest znacznie lepszą bronią. Ogień jej nie trawi. Jest w stanie bez problemu rozpalić ognisko lub przyzwać głaz, ale nie cięższy niż jej podwojona waga. Potrafi przywoływać teleporty, ale jest to bardzo ograniczona możliwość, nie zawsze jest w stanie to zrobić. Poza tym, ona jest czarodziejką. Cały czas uczy się czegoś nowego, a jest jeszcze młoda.
Zainteresowania: Jej głównym zajęciem jest wykonywany przez nią zawód - uwielbia to. Tworzy oczywiście miski, garnuszki czy inne codzienne naczynia, ale czasem zdarza jej się zrobić rzeźbę czy naszyjnik - te jednak nie są na sprzedaż. Poza tym uwielbia pielęgnować rośliny, co jest powiązane z jej żywiołem. Uwielbia studiować wszelakie księgi, a szczególnie te, które mówią o magii.
Partner: brak
Rodzina: Rodziny nie pamięta, zmarli, gdy była mała. Jej wujem, którego kocha niczym ojca jest Deckard, a przybraną siostrą Ogień, choć to ziemia jest jej głównym żywiołem.
Historia: Od kiedy pamięta, jej rodzice nie żyją, a opiekuje się nią wuj. Deckard - bo tak się on nazywa - nie jest już młody, ale od zawsze studiował starożytne księgi. Lisbeth doskonale pamięta czasy, kiedy siedziałaobok wujka, wpatrzonego w opowieści, naraz mówiącego wszelkie ciekawostki na temat ich świata małej dziewczynce. Już jako ośmiolatka, poszła z nim do pierwszego grobowca. i bawiła się wspaniale. Okazała się towarzyszką tak pomocną, że odtąd towarzyszyła mu na każdej wyprawie. Pomagała mu magią - jej wuj był Atanahya. Każdy grobowiec, do którego zawitali, zostawiali nietknięty, ale uradowani informacjami z nich zdobytymi.
Ciekawostki: Jej ulubionymi księgami są te o nefalemskich magach.
Inne zdjęcia:
klik
Login: nikolaz
Oszczędności: 100$

Od Eucilwood do Samanty

Siedzę tutaj sama, pod niebem pełnym gwiazd
myślę wciąż o Tobie i nie umiem przestać.
Ciągle mam nadzieje, że zobaczę Ciebie znów.
Choć to nie możliwe, bo odszedłeś, nie ma Cię
ja jednak wciąż marze by przytulić Cię....

- O kim to ? - zapytała jakaś dziewczyna, a ja przestałam śpiewać.
- A ty kim jesteś ? - zapytałam odwracając się.
- Zapytałam pierwsza ale dobrze, jestem Samanta - przedstawiła się - A ty ?
- Eucliwood - uśmiechnęłam się.
Dziewczyna była bardzo ładna, bardzo chciałam by była też miła.
- Ty jesteś... tym...
- Elfem - powiedziała.
- Właśnie, miałam to na końcu języka. - zaśmiałam się.
Zapadła nie zręczna cisza, a mi głupio było odejść.
- Nigdy nie rozmawiałam z elfem... rodzice pilnowali bym nie bawiła się z dziećmi innych ras, a tym bardziej demonów...

Samanta ?

niedziela, 7 września 2014

Nowy członek! Samanta Santigo

Witamy nowego członka! W dodatku jest to pierwszy Elf!
Jeszcze raz witamy i z niecierpliwością czekamy na opowiadania.

Samanta Santigo

Pseudonim: --
Wiek: Nieśmiertelna
Płeć: Kobieta
Rasa: Elfka
Stanowisko: Łuczniczka
Charakter: Tajemnicza, waleczna i zawsze ma swoje zdanie. Jest odważna i niczego się nie boi. Nie brakuje jej również sprytu i inteligencji, przeważnie jest nieufna i nie lubi obcych. Często bywa nieobliczalna i nieprzewidywalna. Często zmienna, sama nigdy nie wie do końca jak się zachowa. Zazwyczaj w poważnych sytuacjach opanowana, ostrożna lecz nieprzewidywalna. Na pozór jednak wydaje się być miła. Jest przede wszystkim dumna, szlachetna i lojalna. Nigdy nie robi z siebie głupka, ale nigdy nikt nie wie jak się zachowa, łagodna i pomocna elfka.
Aparycja: Jest wysoka i wyjątkowo piękna.ma długie,czarne włosy. Czerwone usta, spiczaste uszy, długie nogi. Jest dość umięśniona, ale szczupła. Jest zawsze blada, ma bardzo jasną cerę oraz piękne,piwne oczy.
Żywioł: --
Moce: Samanta ma wyostrzone wszystkie zmysły, a najbardziej wzrok. Nigdy nie była szczególnie silna, ale została obdarowana nadludzką zwinnością i szybkością. Zdarza jej się widzieć przyszłość lub czasem przesunąć jakiś przedmiot bez dotykania go (telekineza) . Umie rzucać dość łatwe zaklęcia.
Zainteresowania: Kocha ostre treningi a przede wszystkim łucznictwo. Szkoli się w magii, magia ją fascynuje. Często spotyka się ją w bibliotece, uwielbia książki. Kocha zwierzęta. 
Partner: --
Rodzina: Eliza (matka), Tom (ojciec) oraz dwie siostry bliźniaczki ( Om i Od). Posiada również niezliczonych wujów, ciotek, sióstr ciotecznych itd.
Historia: Jakiś czas temu przybyła do tego miejsca by pomagać wszystkim rasom i walczyć o niewinnych. Pewnego dnia po prostu wyruszyła bez słowa z domu,pod osłoną nocy.
Ciekawostki: Jest utalentowaną łuczniczką, umie czytać, na ramieniu ma bliznę. Sam żyje na tym świecie bardzo długo, jest doświadczona.
Inne zdjęcia:
Login: ~Hejter
Oszczędności: 100$

Nowy członek - Iblis Jandreau

Witamy nowego członka, a zarazem pierwszego przedstawiciela samców!

Iblis Jandreau

 
Pseudonim: White
Wiek: 20(nieśmiertelny)
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Demon
Stanowisko: Łucznik
Charakter: Iblis jest cichy i małomówny. Przejawia też w swojej osobie stanowczość, ale i troskę. Chociaż to drugie rzadko. Ogólnie jego cechy nie są znane gdyś nie rozmawia zbytnio o sobie. Dlatego żeby poznać jego cechy musisz poznać jego samego.
Aparycja: Krótkie srebrno-białe włosy, niebieskie oczy, jasna cera. Jest wysportowany i dość wysoki.
Żywioł: Noc, Księżyc
Moce:
*Widzenie w ciemności
*niewidzialność
*a reszta to tajemnica
Zainteresowania: Polowania, strzelanie z łuku, walka
Partner: -_-
Rodzina: gdyby miał...
Historia: Kiedyś miał czarne włosy i zabijał wszystkich dookoła. Gdy poznał kogoś zmienił się. Miał białe włosy i jaśniejszą cerę. A tamten dziwny mężczyzna odszedł. Wydawał mu się dziwny. Nie chciał z nim rozmawiać bo starzec był aniołem, ale on sprawił, że stał się tym kim jest. Teraz nikt nie poznaje że to dawny Iblis. Nie zabiła już dzieci i wszystkich innym. Teraz zabija tylko tych którzy walczą po złęj stronie. Na całę szczęście nikt nie zna jego imienia. Gdyby ktoś je poznał ze świata zewnętrznego zapewnie..wiadomo co.
Ciekawostki: Nie jest czystej krwi demonem
Inne zdjęcia: 
Login: Maja666666
Oszczędności: 100$

czwartek, 4 września 2014

Pierwszy członek! Eucilwood Hellscythe

Mam zaszczyt powitać pierwszego członka bloga!
(fanfary)
Więc witam i zniecierpliwością czekam na opowiadania :)

Pseudonim: -
Wiek: 17 lat (Nieśmiertelna)
Płeć: Kobieta
Rasa: Anioł
Stanowisko: Lotnik
Charakter: Eucliwood jest dobra, pomocna i przyjazna. Jest romantyczką, jednak nie wzdycha ona nad każdym jednym chłopakiem. Kocha spokuj, nie lubi się brudzić, woli sukienki od spodni, jest po prostu damą.
Aparycja: Eucliwood ma jasne, kręcone włosy, białe skrzydła i jasne oczy.
Żywioł: woda i noc
Moce:
* Czyta w myślach
* Ma wyczulone wszystkie zmysły
* Potrafi zrozumieć jakieś zwierze patrząc mu tylko w oczy
* Może panować nad żywiołami w wszelkiej postaci.
Zainteresowania: Jeździć konno, pisać wiersze
Partner: Ma nadzieje, że znajdzie.
Rodzina:
Matka - Tyffanie
Ojciec - Kanato
Historia:
Eucliwood urodziła się parę dni po śmierci ojca, zmarł on na atak serca.
Urodziła się w środku zimy, jest to też jej ulubiona pora roku.
Jej matka zmarła dwa lata później, idąc do pracy została potrącona.
Eucliwood wychowywała się sama, trudno jej uwieżyć, że przeżyła.
Po paru latach szukania znalazła to mkejsce, zamierza zostać i być szczęśliwa.
Ciekawostki:
* Kocha czuć, że ktoś nie da jej zrobić krzywdy, choć sama da sobie świetnie radę.
* Prowadzi pamiętnik
Login: kimeki
Oszczędności: 100 $

środa, 3 września 2014

Naoto Farsais



Pseudonim: Córa Śmierci
Wiek: 16 lat (nieśmiertelna)
Płeć: kobieta
Rasa: Atanahya
Stanowisko: Morderca
Charakter: Naoto przy pierwszym spotkaniu może wydawać się miła. Jednak tak na prawdę jest ona oschła i zimna. Nie pasuje do opisu zwykłego Atanahya. Nie przepada za towarzystwem. Naoto to świetny aktor. Nie okazuje emocji (chyba, że gra). Nie posiada sumienia, co czyni ją świetnym Mordercą.  Zazwyczaj jest chamska i wredna dla wszytskich ras. Niestety jest również bardzo agresywna.
Aparycja: Naoto jest bardzo, szczupłą dziewczyną. Jest wmiarę wysoka jak na swój wiek. Ma czarne i krótkie włosy. Jej zimne, wąskie, czarne oczy idealnie oceniają umiejętności przeciwnika. Porusza się z niesamowitą gracją i zwinnością. Poczas walki przypomina cień. Wszytsko robi bezszelestnie. Gdy klinga jej miecza zderza się z klingą przeciwnika prawie nie wydaje żadnego dźwięku. Trzeba jednak uważać. Jej postawa i styl walki może zmylić przeciwnika. Naoto jest nadzwyczaj silna. Walczy tylko prawą ręką.
Żywioł: Śmierć
Moce: Jak każdy Atanahya Naoto posiada zdolność przemiany. Jej ulubioną postacia jest wilk. Często można ją spotkać własnie w tej postaci. Oprócz mocy przemiany posiada równiez inne umiejętności:
- telekineza (podnoszenie przedmiotów za pomocą umysłu),
-bezkształtność (jej ciało dematerializuje się, co umożliwia jej znikanie i błyskawiczne przemieszczanie się),
-gdy dotknie jakiejś broni, odrazu wie jak jej użyć.
Jej żywioł Śmierci daje jej umiejętności:
-uśmiercania lub ożywiania dotykiem,
-odbierania duszy,
-przywoływanie dusz zmarłych,
-widzenie zmarłych,
-możliwość rozmawiania z nimi, oraz rozkazywania im,
-niesmiertelność.
Zainteresowania: 
Obserwowanie Valaina Osto z dachów budynków.
Przechadzanie się po mieście pod postacia wilka.
Malarstwo.
Treningi.
Walka.
Partner: nie szuka
Rodzina: Zabiła ją.
Historia: Gdy była mała jej rrodzice oddali ją w ofierze bogowi Śmierci. Ten, zamiast zabić dziewczynę postanowił ją wychować. Nauczył ją walczyć i zabijać, oraz dał jej żywioł Śmierci i moce z nim związane. Gdy osiągnęła wiek 15 lat zemściła się na rodzicach, którzy chcieli ją zgładzić i ich zamordowała. Bogowi śmierci sie to nie spoobało i kazał dziewczynie odejść. Naoto przez rok walczyła w wojnie, po czym dotarła do Valaina Osto. Postanowiła tu zostać i bronić tego miejsca.
Ciekawostki: Zawsze ubiera się na czarno.
Inne zdjęcia: 
Jako wilk
Login: Zos!a (Howrse) / KuroiOkami (Doggi)

wtorek, 2 września 2014

poniedziałek, 1 września 2014

Blog w budowie


Narazie blog jest jeszcze w budowie, ale po skończeniu serdecznie zapraszam wszystkich chętnych do zapisów.
Nomida zaczarowane-szablony